Salame turco czyli turecka kiełbasa – szybki deser, który umie przygotować każda włoska pani domu.

Na wstępie przyznam się wam, że ja bardzo dobrze gotuję. Lubię oczywiście kuchnię sycylijską, polską, czasem eksperymentuję w stylu orientalnym. Problem jest jednak taki, że zazwyczaj mi się po prostu nie chce. No nie lubię i tyle! Chyba bardziej niż samo przyrządzanie, zniechęca mnie sprzątanie tego całego burdelu, który się zawsze tworzy przy gotowaniu. Mój sprzęt kuchenny jest w wersji bardzo podstawowej; nie posiadam nawet piekarnika. Mniej więcej możecie sobie już wyobrazić, jakiego typu dania wychodzą z mojej kuchni. Takim hitem, którym się z wami podzielę, jest przepis na SALAME TURCO czyli TURECKĄ KIEŁBASĘ.

Skąd ta nazwa?

Kiełbasa, ponieważ jest podobna do kiełbasy typu salami; turecka, gdyż czekoladowy kolor tego deseru przypomina kolor skóry Morów lub Turków czyli, w wielkim uproszczeniu, ludów północnoafrykanskich. Nie bedę wam tutaj opisywać dokładnej etymologii tego określenia. Po prostu Turkiem określano kiedyś osobę o ciemnym kolorze skóry.

Łatwo, tanio i szybko.

Dobre wiadomości są takie, że nie będziemy nic piec, smażyć czy gotować. Wydamy mało pieniędzy, poświęcimy około pół godziny naszego cennego czasu a efekt będzie rewelacyjny. Trudno też, żeby coś nam nie wyszło. Serio, jest to przepis dla leniwych idiotów!

Składniki:

Składniki

Żeby zrobić około 10 porcji, będziemy potrzebować:

  • 200 gr gorzkiej czekolady
  • 170 gr najzwyklejszych herbatników
  • 150 gr masła
  • 100 – 120 gr cukru
  • 100 gr tostowanych migdałów i/lub orzechów laskowych
  • 2 jajka
  • Kieliszek rumu
  • PAPIER DO PIECZENIA

Ja kupuję też paluszki, bo inaczej będę podjadać herbatniki i czekoladę.

1.

Czekoladę topimy w garnku na małym płomieniu. Mieszamy i nie zostawiamy nawet na chwilę samej na ogniu, bo się spali!

Topimy czekoladę.

2.

Miękkie masło ucieramy z cukrem. Ja używam cukru z trzciny cukrowej, ale może być jakikolwiek. Nie mialam czasu czekać, aż mi masło zmięknie, wiec wrzuciłam do blendera i dobrze wyszło! Uważaj, żeby nie spalić silnika, jak ci się ostrza masłem zalepią.

Blender rozwiązaniem na wszystko (prawie)

3.

Do masła z cukrem dodajemy rum i lekko ubite jajka (nie na pianę). Mieszamy łyżką, mikserem lub do blendera. U mnie blender rządzi!

Lekko ubite całe jajka.

Oppps, nie wygląda to ciekawie. Chyba się jajka od masła oddzieliły. Kosztujemy – smakuje dobrze, więc nie ma problemu.

Czy na pewno tak ma to wyglądać???

4.

Dodajemy stopioną i trochę ostudzoną czekoladę i mieszamy. Hura! Połączyło się w piękną jednolitą masę. Co za ulga!

5.

Herbatniki kładziemy na czystą ściereczkę, przykrywamy i kruszymy uciskając ręką. Wrzucamy do miski z masą czekoladową.

Herbatniki.
Kruszymy herbatniki.

6.

Kruszymy trochę migdały i orzechy. Ja lubię spore kawałki ale róbcie, jak wam odpowiada. Wrzucamy do miski z masą i herbatnikami.

Orzechy i migdały.

7.

Mieszamy wszystko razem.

Mieszamy!

8.

Wykładamy na papier do pieczenia i staramy się uformować coś na kształt grubej kiełbasy.

Wykładamy na papier.
Formujemy kiełbasę.

9.

Zawijamy końce papieru 'na cukierek’ i wkładamy do lodówki na kilka godzin, żeby stwardniało.

Zawijamy końce 'na cukierek’.

10.

Palcem czyścimy resztki masy czekoladowej i wylizujemy miskę i łyżkę z czekolady.

Czyścimy resztki czekolady.

11.

Sprzątamy kuchnię i odpalamy nasz ulubiony fitness program. Wartość energetyczna jednej porcji kiełbasy tureckiej to pewnie około 8000 kalorii, więc by nie mieć zbyt wielkich wyrzutów sumienia, ćwiczymy! Polecam FitnessBlender.com lub Chodakowską. Po 40 minutach treningu pewnie spaliliśmy kalorie zawarte na wylizanej wcześniej z czekolady łyżce.

Palimy kalorie!

12.

Kiełbasę kroimy na grube plastry i serwujemy. Powinna mieć lepszą formę, niż ta na zdjęciu (chodzi o kiełbasę, nie o Chodakowską), ale my nie możemy się doczekać i kroimy zanim jest wystarczająco twarda. Zresztą, co tam wygląd, ważne, że dobrze smakuje.

Pycha!
Smacznego!